wtorek, 10 stycznia 2012

POZNAJ KOSYNIERKI: Maria B. #14


Początek mojej przygody z lacrosse:
O sporcie dowiedziałam się od kolegi, który trenował w Kosynierach - Filipa Winkowskiego. Wtedy nie wiedziałam nawet, że istnieje sekcja damska, a widząc jak brutalnie grają chłopcy, nie sądziłam, że odmiana dla dziewczyn może być tak świetna. Na treningi zaczęłam chodzić za sprawą Uli Filipek, siostry naszego trenera.

Jak lacrosse wpłynął na moje życie i co daje mi na co dzień:
Przede wszystkim poznałam masę pozytywnych ludzi, z którymi spotykamy się oczywiście nie tylko na treningach. Uprawianie jakiegokolwiek sportu na co dzień jest świetnym sposobem na odstresowanie się, a w tak pozytywnej atmosferze to jeszcze lepsza sprawa.

Co najbardziej kocham w lacrosse
Potrzebę łączenia wielu sprawności - szybkości, dobrej koordynacji i umiejętności gry całą drużyną. Jeśli chodzi o Kosynierów/Kosynierki, atmosfera to najmocniejsza strona klubu. Dzięki nigdy niekończącym się seriom "suchych" dowcipów, z każdego treningu, mimo zmęczenia, wraca się do domu w dobrym humorze.

Co robię prywatnie
Chodzę do LO nr 3 we Wrocławiu, gram w kilka innych sportów w szkole oraz prywatnie, jestem członkiem European Youth Parliament.

Moje inne pasje i zainteresowania
Dużo sportów - przede wszystkim narciarstwo, tenis, windsurfing. Staram się jak najwięcej podróżować, poznawać ludzi z całego świata.

Największe marzenie
Założenie centrum windsurfingowego na Fuertaventura i całe życie bez stresu!

Ulubiony film:
Into the Wild

Brak komentarzy: